Reakcja katolickiego społeczeństwa na komunikat o hostii, na której w nadprzyrodzony sposób pojawił się strzęp serca – bezcenna.
U jednych obserwuję szkok, że próbka pobrana z hostii mogłaby być pofragmentowaną tkanką mięśnia serca (w domyśle Bożego). Z drugiej słyszę drwiny z chrześcijaństwa made in Poland, które jako czysty zabobon ośmiesza dziedzictwo Jezusa.
Drodzy wierzący i niewierzący! Nie takie cuda dzieją się codziennie w tysiącach świątyń w Polsce i na całym świecie, gdzie odprawiana jest msza święta. Wiara w nie symboliczną, ale prawdziwą, rzeczywistą i substancjalną obecność Chrystusa w Eucharystii jest jedną z elementarnych prawd katechizmu Kościoła katolickiego. Ludziom, którzy przystępują do komunii świętej, kapłan kładzie na język nie prosty wypiek piekarniczy z wody i mąki ale żywego Boga. On przybiera postać chleba i wina. Ludzkie zmysły nie są w stanie wychwycić tej przemiany. Ale ten chleb i to wino po konsekracji nie są już w swej istocie ani chlebem, ani winem, tylko ciałem oraz krwią Chrystusa. Osobom przypatrującym się mszy świętej z dystansu – bez wiary koniecznej, by przyjąć tę tajemnicę – mogłoby się wydawać, że nic się nie stało, a tymczasem stało się wszystko.
Z pozycji osoby niewierzącej tę wielką tajemnicę równie łatwo wykpić, jak buddyjskie praktyki otwierania czakr czy żydowską gorliwość w wypełnianiu micwot. Warto jednak przed wpisaniem kolejnego głupego komentarza na Facebooku ugryźć się w język. Kpina z wydarzeń, które najpierw dokładnie zbadała, a potem uczciwie – nie kryjąc wątpliwości i nie unikając znaków zapytania – zrelacjonowała wienym legnicka kuria, jest równocześnie kpiną z Eucharystii. Kpiną z ludzi, dla których jest to świętość, i kpiną z Boga, którego sceptycy nie rozumieją.
A u wierzących nadzwyczajnie przebarwiona hostia z kościoła św. Jacka nie powinna budzić zdumienia większego niż spowszedniały fakt, że przystępując do komunii świętej spożywają prawdziwe i realne ciało Jezusa Chrystusa. Budzi? Przypomnę więc sondaż, jaki trzy lata temu na zlecenie Gazety Wyborczej przeprowadził TNS. 81 procent Polaków zadeklarowało w nim wiarę w Boga. Jednocześnie tylko 48 proc. wierzy, że Chrystus umarł na krzyżu. 47 procent, że zmartwychwstał.
No i co się dziwisz, Kanikowski?
Piotr Kanikowski
FOT. PXABAY.COM
a komu jest potrzebny ten jezus i do czego?zabawa jest dotad dopoki go brak.
próbka pobrana z hostii mogłaby być “pofragmentowaną” tkanką mięśnia serca (w domyśle Bożego). – skoro tak to dlaczego by nie sklonować Jezusa, mozna było owieczkę Moli, mozna i Jezusa, po co czekać na zmartwychwstanie.
mozna by sie zgodzic gdyby takie cuda naglasniane w prasie byly rownowazone podobnymi cudami ale rzeczywiscie odkrytymi przez nauke w prasie katolickiej..Czyli my czytamy wasze glupoty a wy czytacie nasze.A jak na razie mamy jednostronny zalew glupot koscielnych. .Z drugiej strony znaczy sie ze kazdy kto lyknie to ciasto… ma w brzuchu ciało jezusa i jego krew.No to co sie dziwicie ze bez was ..tez rosnie..
Dziękuje za ten komentarz.