Kraina
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  styl życia  >  Current Article

Zietal wykręcił 2 748 km. Ma jeszcze ochotę na 1 250

Przez   /   07/07/2021  /   No Comments

Najbardziej zapalony cyklista wśród listonoszy, legniczanin Piotr Ziętal dopiero co wrócił z 24-dniowej podróży rowerem po Polsce. Martwi się, czy dostanie z poczty jeszcze kilka dni urlopu na przełomie lipca i sierpnia, bo chciałby wziąć udział w ultramaratonie Bałtyk – Bieszczady Gravel Tour, gdzie w 130 godzin trzeba przejechać polnymi drogami i szutrami 1 250 kilometrów.

- Pięknie było – mówi Piotr Ziętal o jak na razie ostatniej ze swych rowerowych eskapad. Była szczególna. Wcale nie najdłuższa i wcale nie najtrudniejsza, ale inna, bo po raz pierwszy wyjeźdżając z Legnicy nie miał zaplanowanej dokładnie trasy. Na mapie Polski zaznaczył sobie tylko kolejne przystanki, głównie u znajomych bądź rodziny, i tak wybierał drogi, by codziennie przejechać około 130 kilometrów. Z Legnicy ruszył na Opolszczyznę, a potem były kolejno m.in. Czeladź, Góry Świętokrzyskie, Krasnystaw, Chełm, Mińsk Mazowiecki, Przasnysz, Mikołajki, Braniewo, Iława, Borne Sulinowo, Grotów, Łagów, ziemia lubuska, Chojnów, Lubawka, czeski Miletin.

- Po drodze był też szereg sympatycznych spotkań z ludźmi, z którymi dawno się nie widziałem – mówi Piotr Ziętal. – Z 23 nocy aż 17 spędziłem u znajomych lub krewnych. Pogoda mi sprzyjała. Gdy wyruszalem, trochę kłuł mnie żal, że przez koronawirusa znowu nie mogłem popedałować do Rumunii, ale Polska też jest piękna.

W której części najpiękniejsza?

- Moim zdaniem najpiękniej i najciekawiej jest na Dolnym Śląsku – odpowiada Piotr Ziętal. – Ale bardzo przyjemnie jechało mi się też przez ścianę wschodnią, zupełnie inną, jakby mniej ucywilizowaną.

Dość dramatyczna była końcówka. W drodze z Chojnowa do Miletina dopadł go deszcz. Próbował go przeczekać na stacji paliw Orlenu w Kamiennej. Gdy niebo zaczęło się przejaśniać, wsiadł na rower, zrobił parę kilometrów a potem lunęła prawdziwa ulewa. Góra, obciążony bagażami rower prawie stał w miejscu, a niebo wylewało na Ziętala całą wodę, jaka się w chmurach zebrała. Przemoczony dojechał jakoś do Lubawki, gdzie mógł się schronić i trochę obeschnąć. Przyznaje, że gdyby taki deszcz zdarzył się na początku ekspedycji, byłoby trudniej – tu w perspektywie miał bliską metę odcinka u przyjaciół z Miletina i rychły powrót do Legnicy.

A w niedzielę już w Legnicy, tuż przed domem, pękła mu w rowerze linka od przerzutek. To chyba taki pech, który jednocześnie jest szczęściem.

W przygotowaniach do wyprawy po Polsce pomagały Piotrowi Ziętalowi legnickie firmy: Tiga Cynk, Profi Meble, Worbike i Meble A-Z. Kciuki trzymali Maja, Konrad z Aronkiem i Anią, przyjaciele i znajomi.

FOT. PIOTR ZIETAL

    Drukuj       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

SONY DSC

Moje trzy grosze. Kryptomisie na wyPiSie

Read More →