Jan Kurowski, który wczoraj wspólnie ze Sławomirem Skoworońskim i Tyberiuszem Kowalczykiem założył Klub Radnych Niezależnych, wątpi, czy w tej nowej sytuacji prezydent Legnicy może nadal liczyć na poparcie nieformalnych koalicjantów spod znaku PO. Jeśli ma rację, niewykluczone że Tadeuszowi Krzakowskiemu zacznie brakować w radzie głosów do przepchnięcia niektórych uchwał.
Członkowie nowo powstałego Klubu Radnych Niezależnych deklarują, że uwolnieni od politycznych obciążeń będą się kierować wyłącznie dobrem Legnicy i jej mieszkańców. Jednocześnie jednak przyznają, że nawet z partyjnym kagańcem do tej pory potrafili zachować niezależność podczas głosowań. Dlaczego więc wszyscy dookoła mówią o rewolucji i wieszczą przewrót?
Zdaniem Jana Kurowskiego, powstanie Klubu Radnych Niezależnych diametralnie zmieniło układ sił w legnickiej radzie. Po jednej stronie została lewica, czyli Klub Radnych KWW Tadeusza Krzakowskiego z osamotnionym Kazimierzem Hałaszyńskim z SLD, po drugiej prawica, czyli Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Pierwszych jest 10, wiec do większości brakuje im 3 głosów. Drugich jest 11 – o 2 za mało, by wygrywać głosowania. W tej sytuacji Klub Radnych Niezależnych wraz z radnym Krzysztofem Dybkiem (też niezależny, ale niezrzeszony) stał się języczkiem u wagi.
Według Pawła Frosta, przewodniczącego Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej, sytuacja wcale nie jest taka oczywista.
- Na najbliższej sesji okaże się, czy porozumienie, które łączyło nas z ugrupowaniem pana prezydenta, nadal działa, czy nie – mówi Paweł Frost. – Wydaje mi się, że na razie nie ma podstaw, żeby kwestionować funkcjonowanie tego porozumienia. Jednak z dużym zainteresowaniem i z dużą sympatią witam powstanie nowego klubu. Sądzę, że to bardzo wyraźnie zdynamizuje sytuację w radzie. Pojawił się bowiem nowy partner do rozmowy, i jest to partner bardzo ciekawy. Moja wyobraźnia bardzo się ożywiła, bo otworzyło się nowe pole do działań.
- Liczymy, że można radę odpolitycznić i nasz klub będzie się powiększał – mówi Jan Kurowski. Wyjaśnia, że w pierwotnych założeniach już w momencie powstania miał być większy, pięcio- lub sześcioosobowy.
- Mieliśmy wstępne deklaracje. Postanowiliśmy nie czekać na kolegów, ale liczymy, że wrócimy do tych rozmów – dodaje Jan Kurowski.
Co jest ważne dla nowej formacji? Legnica. Z nią zawsze po drodze. Dosłownie.
- Będziemy się starali, aby w budżecie a 2014 rok było więcej pieniędzy na budowę dróg. To będzie priorytetem – mówi Sławomir Skowroński.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI