Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Ruszył proces lubinianki, która zabiła swoje córki

Przez   /   26/09/2018  /   No Comments

- Bardzo żałuję i przepraszam całą rodzinę. Nie chciałam tego – szlochała dziś w Sądzie Okręgowym w Legnicy 33-letnia Natalia W. 23 stycznia 2018 roku zadała kilkanaście ran kłutych i ciętych swoim córkom, 12-letniej Emilii i 13-miesięcznej Laurze, a potem próbowała się powiesić w łazience i skoczyć przez okno. Ona  żyje. Obie dziewczynki zmarły. 

Natalia W. przyznała się do zamordowania obu córek.

13-miesięczna Laura zginęła na miejscu. Matka podcięła jej gardło, przebiła nożem plecy. Wcześniej 12-letniej Emilii zadawała ciosy w kark, szyję, krtań, klatkę piersiową, plecy, ręce. Różnymi nożami. Gdy było po wszystkim Natalia W. próbowała powiesić się w łazience. Wtedy siły ją opadły. Połamała na sobie jeden z noży. Krótki, niebieski. Z wbitym w ciało ostrzem wyszła na balkon, aby wyskoczyć. Ale cofnęła się.

- Postanowiłam, że zostanę z dziećmi – opowiadała prokuratorowi.

Starsza dziewczynka żyła jeszcze, gdy przyjechało pogotowie. Zmarła tego samego dnia w szpitalu.

Natalia W.. Dzieciobójczyni z Lubina. Drobna blondynka ze związanymi w kucyk włosami, weszła na salę rozpraw skuta kajdankami, prowadzona przez policjantów, blada i spłakana. Płakała bez przerwy, gdy prokurator odczytywał z aktu oskarżenia przerażający opis tego, co zaszło osiem miesięcy temu w Lubinie i wyliczał każdą z kilkunastu ran, które zadała dziewczynkom. Przy zeznaniach pierwszych świadków – ojców Emilii i Laury, matki konkubenta – trochę się uspokoiła. Łzy pociekły jej znowu, gdy miejsce przy barierce zajęła jej babcia.

Krzysztof poznał Natalię, kiedy oboje mieli 18 lat. Dwa lata później Natalia nosiła w brzuchu Emilkę a on skacząc do wody złamał kręgosłup. Od tej pory jeździ na wózku. Ich małżeństwo nie przetrwało roku. Po rozwodzie ona wyjechała na jakiś czas z Emilką do Warszawy. Gdy wróciła – dwa, może trzy lata temu – związała się z Wojtkiem. Oboje byli po przejściach, mieli w życiorysie po jednym nieudanym małżeństwie i po jednej córce w podobnym wieku. Postanowili, że spróbują razem poukładać sobie życie. Wynajęli mieszkanie w Lubinie. Na świat przyszła Laura.

On chodził do pracy, ona troszczyła się o mieszkanie. Było czysto. Porządnie. Dziewczynki zadbane. Jak mówi konkubent Natalii, wszystko tak, jak powinno być. Normalny dom. W świetle wyjaśnień, jakie oskarżona złożyła w prokuraturze, ich  związek nie był jednak sielanką. Natalia W.opowiadała śledczym, że on czasem popijał, jej nie szanował i źle traktował pasierbicę. “Co tak dużo żresz?” – miał na przykład mówić do dziecka. Nie dochodziło do fizycznych rękoczynów, ale wszystko mu przeszkadzało. Próbowała założyć mu Niebieską Kartę. On uważa, że bezpodstawnie: – W domu nie było libacji. Dzieciom nie działa się krzywda. Czasem były spięcia, jak w każdej rodzinie. Ale nie do takiego stopnia, żeby Natalia zrobiła to, co zrobiła.

Ani Wojciech, ani Krzysztof nie zauważyli, że Emilia się tnie. Dopiero podczas sekcji zwłok lekarz patolog odkrył na przedramieniu dwunastolatki sześć starych blizn po ranach typowych dla samookaleczeń.

Dzień przed tragedią Emilia wysłała do mamy Wojtka, SMS-a, by przyszła, bo z mamą dzieje się coś niedobrego. Kobiety miały nienajlepsze relacje, a u Natalii prócz dziewczynek była sprowadzona z Lubania babcia, więc mama Wojtka nie chciała zaogniać sytuacji. Wkrótce zresztą Emilka przysłała drugi SMS, że już wszystko dobrze.

Tego wieczora do Natalii przyjechała karetka. Wezwała ją babcia kobiety, gdy zauważyła, że wnuczka dziwnie się zachowuje. Natalia wykasowała  z telefonów część kontaktów. Mówiła, że jest podsłuchiwana i śledzona. W atakach paniki nalegała, by zabrać dziewczynki i uciekać do Lubania, do mieszkania babci, bo Wojtek je wszystkie zabije.  Zataczając się, z dziwnym wzrokiem i zaciętą twarzą chodziła w kółko po pokoju. Lekarz z pogotowia zostawił dla niej skierowanie do psychiatry. Gdy Wojtek razem z babcią próbował rozmawiać o tym z Natalią, oburzała się, że robią z niej wariatkę. W końcu jednak – chyba tylko dla świętego spokoju – zgodziła się, że pojedzie rano na wizytę.

Wojtek wyszedł na nockę. Natalia wciąż była niespokojna. Babcię, która próbowała ją uspokajać, pchnęła na łóżko, zamknęła na klucz w pokoju i nie chciała wypuścić, choć staruszka stukała w ściany. Około czwartej albo piątej nad ranem wyprowadziła ją, a na jej miejsce zapędziła i zamknęła dziewczynki. “Chcesz iść na ulicę?” – zapytała. “Jak masz mnie tak traktować, to wolę już iść na ulicę” – odpowiedziała staruszka. Wnuczka wypchnęła ją z mieszkania i przekręciła zamek.

Chciałam się pożegnać z dziećmi. Powiedziała “Ty wypieprzaj stąd!”  – zeznawała w sądzie babcia Natalii W. – Nie wiedziałam, co robić. Próbowałam pukać do sąsiadów, ale nikt nie otwierał. Przed domem od jakiegoś pana z psem pożyczyłam komórkę i zadzwoniła po policję.

Funkcjonariusze poprosili Natalię o otwarcie drzwi, ale nie odpowiadała. Podjechali więc na kolejną interwencję. Starsza pani podreptała do kościoła. Pomyślała, że tam pomogą jej znaleźć rodziców Wojtka. Wiedziała, że mieszkają gdzieś w pobliżu.

Około godz. 6.30-6.45 konkubent Natalii wrócił z nocki. Chciał zwieźć ją do psychiatry, tak jak się umawiali. Kazała mu wyjść. Wzięła nóż. Nic nie mówiła, tylko tak stała z tym nożem na progu i się trzęsła.

Wyszedł.

Czuł zmęczenie. Pomyślał, że musi się choć chwilę zdrzemnąć i poszedł do swoich rodziców. Wkrótce pojawiła się tam również wygnana babcia Natalii W. i opowiedziała, jak została potraktowana przez wnuczkę. Sytuacja wyglądała bardzo niepokojąco.

Wojciech wrócił do swojego mieszkania, ale partnerka nie chciała mu otworzyć drzwi. Nie odpowiadała. Dzwonił i dzwonił, dopóki w końcu nie rozwaliła dzwonka. Szukał pomocy u policjantów, ale usłyszał, że policja nie jest od forsowania drzwi. Gdy sprowadził ślusarza i dostał się w końcu do środka, było już po wszystkim. Znalazł dziewczynki w kałuży krwi i tuż obok ranną Natalię.

Zabójczyni grozi dożywocie.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 2032 dni temu dnia 26/09/2018
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Wrzesień 26, 2018 @ 3:56 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

430-236047

Wzywał w internecie do zabicia policjanta

Read More →