Klienci Kolei Dolnośląskich skarżą się na pancerną toaletę na dworcu kolejowym w Legnicy. Przez zamontowany u wejścia wrzutomat, który przyjmuje wyłącznie dwuzłotówki, nie każdy ma szczęście dostać się na czas do środka. Spółka PKP – administrator dworca – pracuje nad ułatwieniem dostępu do strzeżonego niczym skarb pisuaru. Choć bezpłatne pasażerowie będą mogli sikać tylko jak dotąd – po kątach.
Drzwi do toalety są zamknięte. Otwiera je wrzutomat: cwane urządzenie, do którego przez otworek trzeba wrzucić dwa złote, żeby zapadki zamka wpuściły obywatela do toaletowego raju made in PKP. Wrzutomat nie jest jednak na tyle cwany, by przyjmować pieniądze w innej postaci niż klasyczna dwuzłotówka. Nasz Czytelnik ujął to tak: “Musisz mieć monetę 2 zł – a jak nie, to nie sikasz. Masz kartę i na karcie miliony – nie sikasz. Masz 10 zł – nie sikasz. Masz 5 zł – nie sikasz. Masz 2 zł, ale po złotówce – nie sikasz. Sikasz tylko, jak masz monetę 2 zł. Nie masz. to rób w majtki albo trzymaj.”
Niemal po sąsiedzku z toaletą obsługują podróżnych Koleje Dolnośląskie. Ale rzecznik prasowy marszałkowskiej spółki nie przyznaje się do toalety i wrzutomatu. – Tym zarządza PKP S.A. – odsyła nas do administracji dworca. 30 sierpnia wysłaliśmy więc zapytanie w tej sprawie do rzecznika spółki Tomasza Lesia. Trochę to trwało, ale po prawie trzech tygodniach otrzymaliśmy z PKP odpowiedź.
“Decyzja o zamontowaniu w budynku dworca Legnica wrzutomatu do toalet dla podróżnych została podjęta w wyniku nagminnych dewastacji toalet” – informuje nas Tomasz Leś. “Od momentu zakończeniu remontu budynku dworca borykaliśmy się z ciągłymi potrzebami przeprowadzania napraw. Od czasu montażu wrzutomatu sytuacja stanowczo się poprawiła: jest czysto, nie mamy zgłoszeń o dewastacjach. Wychodząc naprzeciw potrzebom podróżnych obecnie jesteśmy w trakcie wyboru ofert na wrzutomat elektroniczny z różnym nominałem i przewidujemy czas realizacji najpóźniej do końca października 2018 r.”
Post scriptum. Kiedy jem obiad w restauracji, mogę za darmo skorzystać z wc. Nie potrzebuję bilonu, kiedy idę do teatru i w trakcie spektaklu muszę wyjść do toalety – jej drzwi są otwarte za darmo dla wszystkich widzów. Nie płacę za możliwość załatwienia potrzeb fizjologicznych w przychodni lekarskiej, w szpitalu, domu kultury, urzędzie, kinie, szkole. Na festynach i koncertach nikt nie ustawia toitoi z wrzutomatami. Dlaczego więc PKP wciąż traktują swoich pasażerów tak jak traktowały ich w PRL-u? W czym pasażer, który przed chwilą zostawił w kasie należność za bilet i czeka na pociąg, jest gorszy od klienta byle baru, który po wypiciu piwa może kulturalnie opróżnić pęcherz przy pisauarze? Szanowna Dyrekcjo, czy zamiast uwolnić toalety naprawdę wolicie wchodzić na perony przez śmierdzące moczem tunele? Jeśli problemem dla PKP są menele i wandale, to od czego spółka ma na dworcu kamery monitoringu, ochroniarzy i SOK-istów? Piszę to z żalem, bo po odnowieniu główna część dworca w Legnicy wygląda jak w innych europejskich miastach. Ale mentalnie to wciąż PRL. Tak będzie, niestety, dopóki w imię absurdalnego porządku nie przestaniecie ograniczać swoim klientom dostępu do pisuaru, sedesu, umywalki, mydła i papieru toaletowego. Piotr Kanikowski
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
