Dopiero wczoraj władze Legnicy i firma Nextbike podpisały trzyletni kontrakt na obsługę Legnickiego Roweru Miejskiego. Zgodnie z umową, Nextbike ma 90 dni na dostarczenie rowerów, zamontowanie stacji i uruchomienie systemu. To znaczy, że rowery miejskie w Legnicy mogą pojawić się… w połowie wakacji.
Data graniczna to 28 lipca. Prezydent Tadeusz Krzakowski liczy, że Legnicki Rower Miejski będzie dostępny dla mieszkańców wcześniej. Próbowaliśmy sprawdzić u wykonawcy kontraktu, czy faktycznie jest na to szansa.
- Za wcześnie, żeby o tym mówić – odpowiada Marek Pogorzelski, rzecznik prasowy firmy Nextbike. – Datą graniczną jest dla nas rzeczywiście 90 dni od podpisania umowy i w tym terminie system na pewno zostanie uruchomiony. Nie wykluczamy, że nieco wcześniej uda się uruchomić system lub jego część, za wcześnie jednak na składanie deklaracji w tej sprawie.
Pogoda sprzyja rowerowym przejażdżkom i legniczanie chcieliby już korzystać z wypożyczalni. Władze miasta zwalają winę za falstart systemu na radnych, którzy zatwierdzili budżet na rok 2018 nie 27 grudnia 2017 roku, ale dwa tygodnie później, 11 stycznia 2018 roku. Zdaniem Tadeusza Krzakowskiego te dwa tygodnie sprawiły, że Legnicki Rower Miejski zamiast ruszyć z początkiem wiosny, wystartuje prawdopodobnie w środku lata.
- To kłamstwo – mówi radny Jarosław Rabczenko z Platformy Obywatelskiej. – 11 stycznia został uchwalony budżet, a przetarg na Legnicki Rower Miejski został rozpisany dopiero z końcem lutego. Jeśli miasto byłoby przygotowane i miało gotową dokumentację przetargową, to nic nie stało na przeszkodzie, aby 12 stycznia, albo nawet 11 stycznia wieczorem umieścić ogłoszenie o przetargu w bazie zamówień. Prezydent zrzuca odpowiedzialność za własne błędy na innych.
FOT. NEXTBIKE.PL
Drukuj
Email
